Pragną miłości, ale nie wypatrują księcia na białym koniu bądź
księżniczki na ziarnku grochu. Są jednak i tacy, którzy mówią ,,nie’’ trwałym
związkom.
- Trzeba sobie zadać pytanie, na ile rzeczywiście tak czują, a
na ile jest to maska, za którą chowają się przed światem.
Niegdyś tak było, dziś zdejmuję tą maskę…
Ważne jest to, co dla kogo oznacza szczęście. Jeden będzie
szczęśliwy, mając wysoki status materialny, inny może być biedny jak mysz
kościelna, ale za to nie wyobraża sobie życia bez partnera i gromadki dzieci.
Najważniejsze to być szczerym w stosunku do samego siebie. Nie zawsze jednak przyznają się do tego przed
znajomymi czy rodziną. Dla nich mają maskę, w której grają rolę szczęśliwych i
spełnionych. Kluczem do sukcesu jest samoakceptacja. Póki nie będziemy w stanie
zaakceptować siebie i swojego życia – jakiekolwiek by ono było – nie będziemy
szczęśliwi. Prawda jest taka, że posiadanie męża, żony i dzieci też nie jest
gwarancją szczęścia.
Człowiek jest jednak z natury istotą stadną…
- Życie w parze jest mimo wszystko dla nas bardziej naturalne
niż w pojedynkę. Partner daje nam poczucie bezpieczeństwa – dla jednych
emocjonalnego, dla drugich materialnego, a jeszcze inni obie te rzeczy łączą.
Trzeba by jednak zastanowić się, co stoi u podstaw takich decyzji. Zawód,
jakiego doznali w przeszłości?
To wszystko ma znaczenie
i determinuje to, kim jesteśmy i jakich dokonujemy wyborów…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz